
Utwór „BILLYRICKSICK!” to podróż w sam środek imprezowego szaleństwa. Wspólnie z Ryanem stworzyliśmy audiowizualny manifest wolności, energii i ekspresji. Wszystko to zamknęliśmy w jednej, dynamicznej produkcji, która powstała w ciągu zaledwie jednego dnia zdjęciowego.\

Za scenografię posłużył jeden z nowoczesnych apartamentów w centrum Warszawy. Starannie dobrana przestrzeń nie była przypadkiem – zależało nam na miejscu, które nie tylko będzie tłem, ale stanie się aktywnym elementem wizualnej narracji. Układ wnętrza, światło i wielopoziomowość przestrzeni pozwoliły nam na dużą swobodę ruchu kamery i ciekawe przejścia między ujęciami.

Zamiast kreować sztuczne sytuacje – zorganizowaliśmy prawdziwą imprezę. Ekipa i osoby występujące w klipie bawiły się autentycznie, a my byliśmy tam, by to uchwycić. Dzięki temu na ekranie widzimy prawdziwe emocje, energię i atmosferę, która bije z każdego kadru.

Postawiliśmy na dwa mocne środki wyrazu wizualnego:
Szeroki obiektyw 10 mm – pozwolił nam wejść bardzo blisko postaci i dać widzowi wrażenie, jakby sam był uczestnikiem wydarzeń.
Kamera VHS – nadała materiałowi oldschoolowego sznytu i charakterystycznej faktury, która doskonale pasuje do punkowej energii utworu.
To połączenie klasycznej estetyki z nowoczesnym językiem obrazu pozwoliło stworzyć unikalny styl, w którym analogowe brudy spotykają się z cyfrową precyzją.

Poza wnętrzem apartamentu, sięgnęliśmy także po warszawskie plenery. Szybkie przebitki miejskiego pejzażu dodają klipowi rytmu i rozszerzają jego przestrzeń, dając oddech i kontrast wobec dusznej atmosfery imprezy.

Etap montażu był kluczowy – zaproponowaliśmy dynamiczne łączenie ujęć, które rytmicznie współgrają z muzyką. Efekt końcowy to wizualna sinusoida – od chaosu po kontrolowaną narrację. Postawiliśmy na mocno nasycone kolory i silny kontrast, które podkreślają energię klipu i wzmacniają jego bezkompromisowy charakter.
Teledysk „BILLYRICKSICK!” to przykład tego, jak Play Colors Media interpretuje wizję artysty i przekuwa ją w audiowizualne doświadczenie. Dla nas każda produkcja to historia – a my wiemy, jak ją opowiedzieć w sposób, który rezonuje.